Ma wiele zalet: jest prosty w działaniu, nieskomplikowany w budowie i tani w eksploatacji. Czy zatem wynalazek olsztyńskiego naukowca stanie się tak powszechny, jak silniki benzynowe i diesle?
Propozycja prof. Jurija Dobriańskiego z Katedry Elektrotechniki, Energetyki, Elektroniki i Automatyki na Wydziale Nauk Technicznych UWM to niskotemperaturowy silnik cieplny zasilany z kolektorów słonecznych. Pierwsze tego rodzaju urządzenie na świecie zbudował pod jego okiem zespół w składzie: dr Michał Duda oraz doktoranci mgr Daniel Chludziński i mgr Artur Błaszczyk.
Silniki cieplne są znane od dawna, bo to nic innego jak urządzenie (maszyna), które zamienia energię cieplną w energię mechaniczną (pracę) lub elektryczną. Wszystkie silniki benzynowe i diesle są silnikami cieplnymi. Różnica polega na tym, że w tych silnikach powstaje ogromne ciepło, a do pracy silnika zespołu prof. Dobriańskiego wystarcza zaledwie 30 st. C.
Początki tego pomysłu sięgają czasów, gdy prof. Dobriański pracował jeszcze w Instytucie Termofizyki Technicznej w Kijowie. Jak opowiada, pewien znajomy poprosił go o znalezienie taniego sposobu na ogrzewanie skroplonego gazu z podziemnych zbiorników. Profesor zaczął się wtedy zastanawiać, w jaki sposób zastąpić drogi prąd elektryczny bezpłatnym ciepłem słonecznym. Wymyślił wówczas pewien sposób, który udoskonalał po przeprowadzce do Olsztyna.
Cztery lata temu opatentował…
…urządzenie pod nazwą termosyfon odwrócony. Co to jest? Jak wiadomo, ogrzewana woda płynie do góry. To zjawisko od dawna wykorzystywane jest w centralnym ogrzewaniu. Ale jak zrobić, żeby ogrzana woda chciała płynąć w dół? Trzeba ją zmusić. I prof. Dobriański to zrobił, ale nie za pomocą pompy zasilanej energią elektryczną – tylko ciepłem. Skonstruował urządzenie, które nazwał termosyfonem odwróconym. By zmusić wodę gorącą do płynięcia w dół, znalazł płyn, który wrze w temperaturze 30 st. C. Skutkiem jego wrzenia jest para, która wywiera ciśnienie na tłok cieczowy. Tłok idzie w dół i przepycha wodę przez instalację. Para z substancji wrzącej, dochodząc do punktu szczytowego, schładza się i wraca do postaci płynnej. Ciśnienie w cylindrze spada, tłok więc wciąga się do góry, aby – gdy płyn zacznie wrzeć – znowu przetłoczyć nową porcję wody. Mamy więc do czynienia z pompą ssąco-tłoczącą napędzaną energią cieplną zamienioną w mechaniczną. Pierwsze urządzenie działało pulsacyjnie. Zespół profesora udoskonalił je i zbudował urządzenie pracujące ciągle. Pierwszym jego zastosowaniem są kolektory słoneczne do grzania wody. Można je zakładać zamiast pompek elektrycznych tłoczących wodę do wymienników ciepła w instalacjach centralnego ogrzewania lub wodę do celów użytkowych.
Teraz zaś zespół prof. Dobriańskiego…
…skonstruował prototyp urządzenia, które roboczo nazwał niskotemperaturowym silnikiem cieplnym. Zasada jego działania jest taka sama jak termosyfonu odwróconego. Od pierwowzoru jest doskonalsze i bardziej wydajne. Urządzenie nie ma części mechanicznych, więc nie za bardzo ma się co w nim psuć. Na dodatek nisko wrzącego czynnika roboczego jest w nim mało i jest on nieszkodliwy dla środowiska. Może przepompować w ciągu dnia 1 m sześc. wody. Może zatem być wykorzystywane do zasilania gospodarstw domowych w wodę z własnej studni, w melioracji albo do pompowania wody w ciepłych krajach, w których trzeba budować studnie w miejscach, w których nie ma prądu.
Silnik prof. Dobriańskiego został opatentowany w Polsce i RPA. Czeka na patenty w kolejnych 18 krajach.